Byłem w Teatrze Rampa. Ale przyznaję, że moją główną motywacją, oprócz muzyki Queen, była chęć zobaczenia na żywo aktorek dubbingowych Brygidy Turowskiej i Agnieszki Fajlhauer oraz aktora dubbingowego Roberta Tondery. Bardzo podobały mi się role, które te dwie pierwsze grały, a Robert Tondera wystąpił tylko w jednej scenie, jako szef dziennikarki. Nastawiałem się na przyjemny spektakl i go dostałem. Fajna była ta postać szatan, ogółem fajna scenografia, choreografia i wszystko, co się działo na scenie. Świetnie się bawiłem, zwłaszcza, że siedziałem w pierwszym rzędzie. Same wykonania piosenek całkiem przyjemne, wiadomo, że będą hity, ale niektóre pozycje mnie mimo wszystko zaskoczyły np. "Killer Queen", czy "Love Kills". Z Brygidy Turowskiej jest całkiem ładny kawałek kobiety
Nie tylko ma świetny głos, jak się okazuje