Chyba takiego tematu jeszcze nie było, a natknęło mnie po kolejnym zajrzeniu do topicu "zakupy", który dla mnie osobiście jest kompletną abstrakcją.
Jak to jest z wami? I nie tylko chodzi mi o muzykę (chociaż o nią przede wszystkim), ale też i oprogramowanie, gry, książki, filmy, seriale.
Ja należę (z żalem mówię i pewnym wstydem, nie to, żebym był z tego dumny) do grupy ludzi, którzy częściej klikają na "download" niż "buy". Chociaż mam pewne zahamowania moralne.
Oprogramowanie - Pierwszą stacjonarkę i pierwszego lapka kupiłem z premedytacją bez systemu i osobiście zainstalowałem lewe Windowsy. Zresztą lapek z XP po dziś dzień śmiga, matka gra na nim w pasjansa i prowadzi jaką durną Happy Farm czy coś takiego. Ale nowy laptop oraz stacjonarka mają już praktycznie wszystko oryginalne - jakieś 300 PLN za Windowsa to nie jest majątek, korzyści moim zdaniem są duże. Staram się też aby oprogramowanie było w miarę możliwości free bądź kupione legalnie, nawet zamiast WinRar mam darmowego 7zipa. Niestety, po dziś dzień nie dorobiłem się oryginalnego Office'a, ale cały czas jest w jakimś tam dalekosiężnym planie (wersja jaką chcę kosztuje dość dużo, a jeszcze trzeba to zrobić x2), bo ten pirat jednak było nie było mocno mnie boli.
Gry - Gram raczej mało, praktycznie wcale, ale wszystkie prawie (albo nawet wszystkie, nie chce mi się teraz sprawdzać) gry, w które grałem przez ostatnie lata są oryginalne - fakt, że z jakichś złotych serii za 20 PLN (albo wielopak Tomb Raidera, 9 gier za 70 PLN), ale jednak legalne.
Książki - Na moich półkach stoi łącznie ponad 300 woluminów, jak nie więcej, kiedyś kupowałem namiętnie, troszkę przystopowałem kiedy zorientowałem się, że tempo czytania jest wolniejsze od tempa kupowania. Z czasem jednak troszkę się popsułem, a konkretnie - kiedy odkryłem Kindle'a. Obiecałem sobie, że w życiu, choćby nie wiem co, nie kupię książki w takiej cenie, jak oni mi oferują - czyli wersja elektroniczna kosztująca prawie tyle samo, co papierowa. Bez skrupułów zasysam z chomika czy innego źródła kolejne MOBIki, chociaż wciąż zdarza mi się kupić coś papierowego. Aha, i stosuję zasadę "płacę tylko artystom, nie pasożytom", czyli książki autorów nieżyjących ssam bez wahania i wyrzutów sumienia, żyjących czasem coś kupię (chociaż, niestety, nie zawsze). Kupuję też i książki wybitne, które urzekły mnie na czytniku.
Filmy - Ogólnie oglądam mało, głównie ściągnięte z sieci - do kina nie chodzę, bo mam daleko (wiocha, rybo dwudyszna wiocha) i za drogo, ale kilkanaście DVD (m.in. trylogia Godfather albo Pulp Fiction) mam na półce, bo czasem kiedy uznam, że coś jest warte kupienia, kupuję.
Seriale - Tylko i wyłącznie Internet. O oglądaniu w TV nie ma mowy, wolę oglądać bezpośrednio po premierze odcinka, bez jеbanego lektora (kto w ogóle wpadł na ten idiotyczny pomysł?). BOXów z sezonami też nie kupuję, bo wszystko, co warte obejrzenia, już obejrzałem zanim wejdzie do sprzedaży.
Muzyka - Nie kupuję. W ogóle. Skończyłem mniej więcej w momencie, w którym wycofano kasety. Od tego momentu nie było mnie stać, a moja ochota na kolekcjonowanie legalnych płyt minęła ostatecznie mniej więcej w momencie kiedy przez 10 minut obracałem w Media Markcie w ręku pudełko płytę Innuendo wiadomego zespołu za 55 zł z myślą - czy aby na pewno warto? W końcu z całą należną sytuacji świadomą hipokryzją stwierdziłem, że wolę okradać niż być okradanym. A całą dyskografię Queen (i nie tylko) mam na HDD. Kiedyś, kiedy nareszcie zakup płyty będzie dla mnie takim samym obciążeniem jak dla Niemca czy Brytyjczyka być może zalegalizuję swoją kolekcję.
Ale jest wyjątek:
Koncerty - Stoi u mnie na półce tego ok. 10 płyt, w planie kolejne. Kupuję co prawda tylko używki na allegro po ~20-30 PLN, więc i tak koncerny gówno ze mnie mają, ale ładnie wygląda na półce, a i przyjemność kiedy otworzy się ładne pudełko i wyciągnie płytę (tłoczoną, żadną nagrywaną) z kolorowym wydrukiem nieporównywalna do odtwarzania czegokolwiek na kompie.
Samego siebie uważam pod względem legalności ta taką średnią krajową (a nawet nieco wyżej), ale ciekaw jestem jak wyjdzie w konfrontacji z wami.