małe spostrzeżenia z trasy - okazuje się że "hamerykanie" też potrafią zaspiewać LOML, co nie było takie oczywiste nawet początkiem lat 80-tych
https://www.youtube.com/watch?v=mHp-tHoNh5Qhttps://www.youtube.com/watch?v=QduQZ8nhGnsBorsuk pomimo, że na pierwszych koncertach trochę się gubił, chyba wyszedł " na swoje". Sporo ma fajnych zagrywek, momentami ostro wymiata - ogólnie Red Special brzmi świetnie (nawet biorąc pod uwagę, że mamy same amatorskie nagrania video). W FBG czy IWIA pociska bardzo konkretnie
https://www.youtube.com/watch?v=zVOHubCI2Wohttps://www.youtube.com/watch?v=OxoWFWwM6sAOgólnie przyjęcie naszych dziadków w USA i Kanadzie jest bardzo dobre- lud drze się na koncertach, obaj dostają piękny aplauz, więc pewnie jest im miło
https://www.youtube.com/watch?v=877m5ylW5joSą też pewne wariactwa inspirowane wokalnymi zabawami Freddiego
https://www.youtube.com/watch?v=CTR7bte5VMgAbstrahując od faktu, że są rzeczy irytujące (niektóre zachowania Lamberta na scenie), które ciężko przeboleć - amerykańsko-kanadyjska część trasy może być uznana za bardzo udaną. Recenzje koncertów też są wyśmienite, a przed nimi jeszcze Azja i Antypody. Sporo materiału nagrali fani i na youtube można właściwie każdy koncert zobaczyć z kilku źródeł i sobie pooceniać. Myślę, że ta trasa była naszym dziadkom potrzebna mentalnie - chyba spadek popularności w USA po 1982 roku ich bolał i to przez lata. Teraz przynajmniej można ze spokojem stwierdzić, że wcale nie stracili USA. Po prostu trochę zmaścili sytuację w latach 80-tych i to się ciągnęło za nimi. A tutaj okazuje się, że i mamy wypełnione wielkie hale, i prasa jest bardzo dobra i nawet ludzie znają LOML i ogólnie sporo się w USA mówi i pisze o tej trasie. Ja się cieszę z takiego obrotu sprawy. Poza tym pamietajmy, że to jest trasa Queen, gdzie są tylko ich utwory. Nie ma żadnego utworu Lamberta, który po prostu robi za gościnnego wokalistę i co chwila oddaje hołdy dziadkom. No i jeszcze jeden plus - kilka przebojów z lat 80/90, które w USA nie istniały, w końcu mogą tam w jakiejś formie zaistnieć.
Zatem marketingowo trasa z AL jest dużym sukcesem i jeśli dzięki temu trochę młodzieży pozna muzykę Queen, to też fajnie. Trasa jest też nieźle promowana - są billboardy w wielu miastach, reklamy na wieżowcach, liczne teksty w prasie. I tu kurde mam wielki żal o organizację trasy po USA z Rodgersem - mając taki klejnot u boku - tamta trasa powinna się była wyprzedać momentalnie- sam nie wiem jak można było spierdzielić coś takiego. A mam kilka bootlegów z trasy po USA i są rewelacyjne.