MONTREUX '84 i '86. proste pytanie. dlaczego Queen wystąpił tam z playbacku? przecież oni nie mieli zwyczaju dawać całych koncertów z kasety

a tak w ogóle śmieszne jest dla mnie A Kind Of Magic z Montreux '86, gdzie Roger uderza o pałeczki i słychać pstrykanie

Fred zachowuje się tak, jakby specjalnie pokazywał, że śpiewa z playbacku. przy Tear It Up w 1984 to już jest istna porażka.
Ostatnio edytowano 8 wrz 2013, o 21:53 przez
zgredzik, łącznie edytowano 2 razy