Mnie on zwisa właśnie dlatego, że nie traktuje go jak album. Po prostu jakiś dziwny zlepek singli i dowolnych utworów... jeszcze 9 płytowy. Takie to mikrospójne, nawet biorąc pod uwagę fakt, że większość to OST do "Highlandera"... O może właśnie dlatego? No bo mamy piosenki z filmu +... jakiś kawałek z "Iron Eagle" + 2 dodatki...
Serio... brzmiałoby to lepiej gdyby było quasisoundtrackiem, z dodanymi tematami Kamena i "Hammer to fall" a tak... dziwny zlepek 9 numerów, takie EP do filmu