przez Rysiu » 26 lis 2013, o 13:53
Kiedyś usiłowałem czytać jaką książkę mistrza zen - nie dało się tego bełkotu czytać, ale jedna rzecz mi wciąż wisi w głowie - leciało to mniej więcej tak "Kiedy zaczynasz poznawać zen, wszystko się zmienia - góry stają się morzami, a morza górami. Ale kiedy wnikniesz bardzo głęboko, w samą istotę - wtedy na powrót morza są morzami, a morza górami".
I tak było chyba i ze mną - kiedyś zachwycałem się "The Show Must Go On", dopóki nie poznałem bliżej twórczości zespołu - znudziła mi się ta piosenka, nie wracałem do niej i nie wiedziałem dlaczego inni wciąż się nią jarają. Ale teraz, kiedy (sorry, muszę wyznać prawdę) Queen jako całość zaczyna mi się powoli nudzić - zauważam, że TSMGO jest na wierzchu jako jeden z najlepszych utworów grupy.
Zdeklarowany brianofil, korwinista a do tego wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.