przez Rysiu » 25 maja 2015, o 08:25
Mój ojciec głosował na Komora argumentując, że nie dopuści tych kościelników do władzy i nie chce być osaczony zewsząd przez wiadome radio.
Ja mam poglądy w tej kwestii nieco inne. Nie lubię mówić, że jestem antykościelny, bo nie jestem - chcę jedynie konsekwentnego rozdziału Kościoła od państwa, a co będzie potem robił Kościół na swoim podwórku to mnie mniej więcej tyle obchodzi, co teraz obchodzą mnie wyczyny Polskiego Związku Hokeja na Trawie. Uważam co prawda, że w obecnej sytuacji prawnej Kościół JEST problemem i ciężarem dla Polski i jego zdjęcie byłoby miłą ulgą dla państwa (myślę też, że nawet i wierzący z czasem doceniliby lekkość i klarowność sytuacji, w której Kościół istnieje sam przez się, a nie przyspawany do państwa). Ale zarazem uważam, że jest mnóstwo innych problemów, ważniejszych i jeszcze bardziej bolących od 1,4 mld zł rocznie przeznaczonych na naukę mitologii żydowskiej w szkole (ba, żeby tylko naukę! Ale lekcje Religi polegają na przekonywaniu, że jest ona całkowicie i bezwzględnie prawdziwa w myśl zasady "Słowacki wielkim poetą był" - a jak kogoś nie zachwyca, to jest idiotą). A jednym z tych problemów jest Komor i ogólnie cala sitwa peowsko-okrągłostołowa.
I dlatego postawiłem krzyżyk przy Dudzie - nie za nim ani jego poglądami (mieszanka socjalizmu i populizmu z katolską przyprawą), ale przeciw Komorowi. Niech się dzieje teraz co chce. Przez 5 lat Bronek nawet nie ruszył tematu zmiany czegokolwiek w relacjach państwo - kościół. Zresztą, co tu dużo gadać jak nawet SLD zawsze tylko machało szabelką, a jak przychodziło co do czego, to siedzieli w pierwszym rzędzie na mszy. Ba, Kwach osobiście podpisał konkordat! Zatem w kwestii relacji Państwo-Kościół w sumie jeden grzyb kto tam będzie siedział na stołku, wszyscy i tak i siak całują duрę biskupa, a że Kaczor z Dudą to ją nawet liże, jakoś nie robi mi różnicy.
Ze dwa pokolenia jeszcze muszą wymrzeć zanim ludzie zrozumieją, że kto chce po śmierci iść do nieba, musi osobiście sam iść na plebanię z kopertą, a nie głosować na partię, która zapłaci za wszystkich.
Zdeklarowany brianofil, korwinista a do tego wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.