Na początku mi się to podobało (nie wszystko ale jednak jako całość). Bo takie niby holiłódzkie było. Obejrzałem kilka razy po premierze.
Później przerwa wieloletnia i... nie daję rady.
Ta pseudoholiłódzkość dziś śmieszy a nie sprawia wrażenia, że obcujemy z czymś na poziomie.
Po 1 - żenująco wygląda momentami montaż np. po kilka cięć podczas gdy 1 gość wyjmuje szablę.
Po 2 - Scorupko nigdy tam nie pasowała. Bo wygląda za staro, zbyt dojrzale do tego ma głos kobiety a nie dziewczynki.
Po 3 - wątek zakochania... przeniósł ją przez kałużę (ckliwa muzyczka)... Aj low ju, wyjdź za mnie... FACEPALM
Po 4 - Podbipięta jest SZTUCZNY. Serio ogląda się zborowskiego jakby parodiował tą postać i to z kijem w d...
Po 5 - Zamachowski wygląda jak chłystek, co by akurat pasowało to jest to "młodsza wersja" Wołodyjowskiego ale... gość nie ma prezencji i charyzmy Łomnickiego. Ot, taki pulchny knypek.
To tak na początek.
PS - jestem nawet ciekawy, jak wypadnie "skrócony Potop". Przewiduję kaszankę.