Pomimo naszych obiekcji, w USA bardzo dobrze piszą o występie Q+AL, nawet Rolling Stone...
http://www.rollingstone.com/music/news/ ... o-20130921http://www.unrealitytv.co.uk/american-i ... ng-videos/http://www.washingtonpost.com/entertain ... story.htmlWiem, że może nie był to występ wysokich lotów, ale promocyjnie to dobre posunięcie. Jak ostatnio grali w USA w Idolu w 2009 r., to zaraz potem ponad 10 piosenek Queen było w Top 100 sciąganych w USA utworów z iTunes i to każdy wysoko na liście. Skoro teraz rusza ich musical w trasę po USA, to każda reklama się przyda. Pamiętajmy, że pomimo, spadku popularności Queen w USA po 1982 roku, ich utwory są ciągle popularne i kojarzone, a przynajmniej 10 ma status megahitów. To bardzo dużo. W setkach filmów i reklam w USA można usłyszeć utwory Queen, do tego WWRU/Champions/AOBTD są grane niemal na każdym meczu koszykówki czy baseballa. Do tego pamiętajmy, że właściwie wszystkie generacje muzyków z USA, które wkroczyły na scenę w latach 80, 90 i po roku 2000 do teraz podkreślają znaczenie i inspiracje twórczością Queen. Czy weźmiemy "starszych" jak Metallica, Gunsi, Foo Fighters, Dream Theater, Green Day, Montley Crue, Trent Reznor czy młodszych jak My Chemical Romance, The Killers, Lady Gaga, Katy Perry, to łączy ich jedno, wielokrotnie wypowiadali się o Queen w samych superlatywach. Gdyby pozycja Queen na rynku USA była taka słaba, to skąd u tylu muzyków inspiracje Królową?
Tylko można było w ostatnich 2 dekadach wykorzystać właśnie tych muzyków z USA, którzy wielbią Queen, i to w jakiś przyzwoity muzycznie sposób. Chyba zabrakło na to pomysłu, ale to już pewnie wina ich wiekowego "Jima-menago- Dziwki"
O lipnej polityce wydawniczej nie będę wspominał. Zobaczymy, jaki będzie efekt tego, co wydadzą zimą, zwłaszcza, że piosenki z MJ już na starcie mają komercyjny potencjał.
Wracając do występu, szkoda, że w trakcie przygotowań do festiwalu, nie pojawiła się myśl, żeby zrobić crossover Queen/Muse i zagrać wspólnie. Wtedy to mielibyśmy wydarzenie a myślę, że Bellamy nie miałby nic przeciwko. Godzina przemieszanych utworów obu grup mogłaby stanowić dawkę rozkoszy, jakiej nam brakuje ode lat.