Według mnie piosenka " Let me in your heart again"(William Orbit mix) jest ciekawa i fajna
Teledysk po prostu fantastyczny , a tak a propo nad czym się tak Freddie zastanawia?

http://myqueencollection.com.ar/en/audi ... REVER.html

Polecam.

Ciekawe czy jutro to kontrowersyjne wydawnictwo bedzie ns polkach..
Czy dopiero 12.11 tak jak zapowiada empik

Debiut na liście sprzedaży UK singli
54 NEW 1 Queen • Let Me In Your Heart Again

tzw. teledysk Let Me In Your Heart Again
https://www.youtube.com/watch?v=NWzeNnq1-rA

ale pójście na łatwiznę, początek teledysku w ogólne nie pasuje do rockowej wersji

ogólnie momentami mało co pasuje w nim kto im to montuje?!

BTW w utworze z MJ teraz wyraźnie słychać cudną gitarę - 2:07 aż ktoś napisał do Orbita, że uszy bolą

I gdzie się podział drugi producent w opisie płyty nie ma Chrisa Thomasa czyżby to jego mix był tym pierwotnym duetu (co wspominał Brian) i go zastąpiono Orbitem?!

Niemniej jednak te zbliżenia z Who Wants to Live Forever są świetne. Nie pasują, ale wyglądają bardzo fajnie, zwłaszcza napruty Taylor <3

Zakupione..2cd forever
Nawet milo sie tego slucha
A nowe utwory rzeczywiscie brzmia miesiscie, nie to co w necie

ponoć jak się wciśnie kombinację przycisków Play/stop podczas słuchania ostatniego kawałka na Queen Forever, to uzyskuje się dostęp do ukrytego utworu Love Kills z wokalem Lamberta. Próbował ktoś? Swoją drogą byłem dziś w Empiku i Endless River jest w kilku formatach na półkach - ogólnie mocno to jest promowane, choć muzycznie nuda niestety. Gdyby nasze dziadki wydali nawet zbiór niedokończonych demówek to i tak by zmietli Floydów, ale wydając QF w takiej formie to na co oni liczą. Tam jest jednak 18 "nowych" kawałków, a tu tylko 2, a do tego nieudolnie wybrane pozostałe utwory.

ps wie ktoś czy w sklepach Saturn jest Queen Forever? W Empiku nie widziałem

Mam takie pytanie bo się troche pogubiłem .
Co to oznacza dokładnie że niektóre utwory są : With fade ( np. Spread Your Wings ) albo With Crossfade ( np. "Is This the World We Created...?" )

z wyciszeniem lub przenikaniem (płynne przejście) tak surowo to tłumacząc. Najlepiej sobie wł. stara wersje i nowa przewinąc do końca i wtedy człowiek sam uświadczy na własne uszy. Takie Drowse ma pogłosniona końcówkę.

Aha , wszystko jasne dzięki

Co gorsza , liczą że fani dadzą się na to nabrać Ale Let me in ... to naprawdę fajny kawałek Nie byłoby tych utyskiwań , jakby od początku mówili że będzie to kompilacja z jednym " nowym" kawałkiem . Ale z niezrozumiałych przyczyn musieli kręcić i pompować balon oczekiwań .

Usłyszeć "Is This The World We Created" with Crossfade - rarytas godny ejakulacji Petera Northa I pomyśleć, że trzeba będzie na to czekać do środy.......co ja zrobię przez ten czas..... Chyba odpalę inną wielce odkrywczą płytę a mianowicie Absolute Greatest

Przesłuchałem przed chwilą na portalu z gryzoniem w nazwie ten brakujący na Spotify duet z Jacksonem.

Mój główny zarzut do tego mixu TMBMTLTT (po jego przesłuchaniu w lepszej jakości niż z radia BBC) się powtarza - praktycznie brak słyszalnego fortepianu (głównie ok. 1:30 coś tam plumka za Michaelem), a za dużo Brianowych gitar.
I te filtry na wokalu... Skoro tak Orbit ceni Freddiego to po rybo dwudyszna stłumił jego głos nałożonymi efektami?

Love Kills - trochę nudne, ale już lepsze na pewno od Queen & MJ.

A Let me in in your heart again bardzo lubię - bardziej przypadła mi do gustu wersja albumowa niż ten mix Orbita z youtube'a (chociaż jak to ktoś wyżej wspomniał z czasem można się do niego przekonać... ).

Najchętniej kupiłbym singla z tymi "nowymi" kawałkami, ale 50 pln za polską wersje dwupłytowej składanki to nie jest właściwie dużo, więc zastanawiam się czy sobie jednak nie kupić tej płyty jakkolwiek wiadomo, że tak jak wszyscy po szumnych zapowiedziach NOWEJ płyty jestem też trochę rozczarowany jej zawartością, no ale cóż - life is a bitch

Queen Forever zakupione - z uwagi na małą wartość merytoryczną tego wydawnictwa wybrałem wydanie "polskie" dwupłytowe za 39 złotych. W środku pełna książeczka z tekstami wszystkich piosenek i kilkoma ładnymi zdjęciami, które znamy. Żadnego tekstu opisującego kompilację - w sumie nie dziwię się, bo nie ma się czym chwalić, nie mniej mogli się pokusić o kilka słów na temat współpracy Freda z Jacksonem. Wydanie estetyczne (abstrahując od napisu "polska cena...". Co do muzyki, to wiadomo, że tę płytę kupuje się tylko dla 3 pierwszych kawałków, więc reszty nawet nie słuchałem. Let Me In jest bardzo dobre - słuchane w aucie na dobrym sprzęcie brzmiało ciekawie i godnie - spokojnie mogłoby być częścią jakiejkolwiek płyty z lat 80 i byłoby tam jasnym punktem. Love Kills = cóż znamy to na pamięć, a że inna aranżacja - cóż kwestia gustu. Może być, choć bez rewelacji. A duet z Jacko spierdzielony jak się tylko da - niestety podejście i pomysł na taki kształt utworu był chybiony, przez co znane od lat demo sprawia więcej przyjemności. Przytłumiony nienaturalnie głos Freda, źle brzmiący duet - po prostu lipa do kwadratu, ale o tym wiedzieliśmy już wcześniej. Niemniej jako ciekawostka dobrze, że to wyszło w końcu. A reszta - cóz nie słuchałem i pewnie nie będę, ale dla kogoś w stylu niedzielnego fana taka kompilacja może być dobra - w wersji 2-płytowej dostanie kilka perełek mało znanych. Tak samo płyta sprawdzi się jako prezent dla kogoś, kto "kiedyś tam słuchał Queen" - jest tu jednak 36 utworów, w tym dla niedzielnego słuchacza 3 zupełnie nowe i sporo też nieznanych zagorzałym fanom. Płyt kupiłem o 12, przesłuchałem 3 kawałki, zgrałem je na kompa, płytę odłozyłem na półkę jako rekwizyt i tylko taką rolę może pełnić. Jak rzecz dla fana trzeba by ja ocenić (biorąc pod uwagę szumne zapowiedzi) tak na 2/10, jako kompilacja spokojnych piosenek dla fanów niedzielnych, mamusiek, milfów, gilfów itp. 8/10 bo są tu ładne piosenki. Dla nas bez ekscytacji. Czekamy zatem na coś w stylu Rainbow 74 np. Houston 77. Ale po drodze jeszcze będzie Q+AL : Live in Sydney, Q+ AL płyta studyjna, ANATO- 40-th Anniversary i dopiero potem, coś na co najbardziej czekamy

Słuchałem pierwszych trzech utworów. Let me in świetne, cały dzień chodzi mi po głowie. Tak jak napisał Lesheq, utwór mógłby być na dowolnym albumie z lat 80 i być jasnym punktem. Co do love kills nowa aranżacja również bardzo mi się podoba (na pewno lepsza od pseudo-dyskotekowej oryginalnej wersji) i nawet się przekonałem do echo-klawiszowego środka. O duecie nie będę nic mówił, wszystko zostało już powiedziane, katastrowa na całej linii. Co do reszty utworów nie widzę różnicy pomiędzy wersją "remastered 2014", a tą z 2011. Może brzmią delikatnie "subtelniej", ale równie dobrze może to być autosugestia.

Tak, "Let Me In" potrafi chodzić za słuchaczem przez cały dzień... Postawiłbym ten utwór na równi chociażby z "Friends Will Be Friends", "Let Me Live", "My Life Has Been Saved" itp., zawiera to, co w Queen bardzo lubię - świetne aranżacje gitarowe i klawiszowe. Nie można też przejść obojętnie obok bardzo ładnie zmontowanego klipu.
Płytę kupiłem głównie dla trzech "nowych" utwórów, a więc z tych samych powodów, dla których kiedyś nabyłem "Queen Rocks".
Mam wrażenie, że "Is This The World We Created" brzmi jakoś inaczej niż wersja oryginalna z "The Works". A może to tylko złudzenie?

widzę, że nie tylko mnie podoba się Let Me In Świetny kawałek. Za pierwszym razem kilka tygodni temu byłem lekko obojętny, ale teraz słucham i słucham i jestem urzeczony. Świetny jest ten swobodny, niewymuszony wokal Freda - słychać, że to pewnie było nagrywane w jakimś naprawdę dobrym dniu, bo feeling jest konkretny. Strasznie podoba mi się jak Fred zaczyna "When People Talk Of Love I’ll Lead The Conversation" - autentycznie przechodzą mnie wtedy ciary. Tym bardziej szkoda, że nie pokusili się do popracowanie nad kilkoma innymi rzeczami typu I Guess We Are Falling. Po prostu szkoda.

O to to!! Z tymi ciarami mam podobnie . Do tego dorzuciłbym jeszcze linijkę "Remember It’s My Heart Your Breaking". Szkoda tylko, że początek jest ciut niedopracowany i brzmi jakby był urwany skądś.

Daję tutaj choć nie pasuje

Man on fire... oni sa bezczelni pokazując to nam swoją drogą Orbit w wywiadzie wspomniał, że może więcej pracować z Queen przy mixach....