przez Rysiu » 11 lis 2014, o 12:16
Wybory parlamentarne już za tydzień.
A mnie taka teraz refleksja napada. Kłócą się, walczą, media wciąż publikują sondaże i spekulują "która partia wygra w Polsce wybory parlamentarne?"... jakby to było ważne.
Ja do gminy i powiatu zagłosuję na znanych mi osobiście ludzi. Ludzi porządnych, sprawdzonych, rzetelnych. Nawet nie mam pojęcia z jakiej są partii, będę musiał przygotować się i dowiedzieć tego, żeby nie spędzić w kabinie 10 minut na czytaniu całej listy w poszukiwaniu swoich faworytów. Na burmistrza - to samo. Nawet gdyby obecny burmistrz, na którego będę głosował ponownie, był od Palikota (a chyba nie jest, w każdym razie nic mi o tym nie wiadomo) i tak by na niego zagłosował - bo tu moja wiedza o kandydacie jest na tyle duża, że zadecyduje nazwisko, nie partia.
Jedynie w przypadku sejmiku zadecyduje klucz partyjny, bo nikogo niestety nie znam. Ale myślę teraz tak sobie... co to znaczy, że wybory samorządowe (w skali kraju) wygra PO albo PiS? Jakie to ma znaczenie? Gdańskiem będzie rządził (powiedzmy) kandydat od PO, Szczecinem - PiS, a Poznaniem - SLD. I że ta czy tamta partia wygrała wybory, nie ma znaczenia. Znaczenie ma kto wygrał u mnie, w moim obwodzie, gminie, powiecie, województwie. A te wszystkie procenty i przeliczniki ogólnokrajowe niech sobie wsadzi wyborcza, RMF, Fakt i TVN w culus - bo pełnią co najwyżej rolę sondażową, i nie mają żadnego realnego przełożenia na nic.
Ostatnio edytowano 11 lis 2014, o 14:29 przez
Rysiu, łącznie edytowano 1 raz
Zdeklarowany brianofil, korwinista a do tego wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.