przez Rysiu » 28 gru 2015, o 08:55
Oglądałem również, dla mnie przyjemne kino przygody/akcji (no bo SF poważny tego nie nazywa). Trudno mi się wypowiadać, bo nie czuję się autorytetem w sprawie SW - stara trylogia kręci mnie tak sobie, nie klękam przed Vaderem, nie mam kapliczki Luke'a w domu ani nie widzę nic kultowego w tej serii. A Harrison Ford to dla mnie jednak przede wszystkim Indiana.
Nowa trylogia (tzn. ta prequelowa) jest dla mnie zupełnie inna, lżejsza, osadzona w nieco innym klimacie i z diametralnie innym stylem narracji oraz sposobem budowania akcji. Mroczne widmo toleruję, a nawet troszkę lubię, atak klonów to dla mnie porażka, zaś Zemsta Sithów to świetny film, pełen akcji i napięcia, chociaż - jeszcze raz powtarzam - nie klękam przed tym universum.
Jeżeli chodzi o nowy film - bliżej mu zdecydowanie do starej trylogii niż nowej, chociaż widać, że jest jedynie wstępem do całej opowieści. Obejrzałem z przyjemnością, chociaż osoby ze ścisłym logicznym umysłem może boleć kilka drobnych zgrzytów w fabule. Niektórym może nie spodobać się wygaszenie elementów charakterystycznych dla universum - przede wszystkim niewiele jest Mocy, walk na miecze świetlne itp. Wynika to jednak z fabuły i mam wrażenie, że im dalej, tym będzie tego więcej. Efekty specjalne na wysokim poziomie to już standard, ten film też nie ma się czego wstydzić, nawet w wersji 2d.
Żałuję tylko, że następny film dopiero w maju 2017 i że Abrams będzie stopniowo odsuwany od realizacji (w następnym będzie miał dużo mniej do powiedzenia, bo już nie będzie reżyserem, a w ostatnim odsunięty ma być zupełnie).
Zdeklarowany brianofil, korwinista a do tego wyznawca Latającego Potwora Spaghetti.