Dawno nic nie pisałem na forum obszerniejszego to teraz sobie walnę. Jako, że przypomniał mi się system oceniania ze starego forum i podsumowanie dyskografii to postanowiłem to trochę udoskonalić. Jako, że ogarnąłem w całości całą Anathemę to zrobię sobie coś podobnego. Z tym, że udoskonaliłem trochę.
Tak gwoli wyjaśnienia. 'Geniusz' - wyjątkowe nagranie w dziejach zespołu. Z tym, że to jednak Anathema i geniusz nie jest równoznaczny z nagraniami Floydów, Krimsonów, Swans czy Radiohead. Z tym, że bardzo ich lubię, tak bym tego nie pisał. 'Dobre' - w sensie polecałbym dla tych co zespół chcą poznać. 'Nie psuje' - trzyma poziom całego albumu (patrz: ocena RYM). Na tle całego albumu się jakoś nie wyróżnia, ale trzyma poziom całego wydawnictwa mimo wszystko. 'Przelatuje' - no niby leci i nie przeszkadza, ale weź to potem zanuć jakoś. 'Wpadka' - no wiadomo.
Od najlepszej (dla mnie) do najgorszej:
1. We're Here Because We're Here - nie najlepsza, ale ma takie momenty, że 10/10 i ciary wielkie. To taka 'moja' ich płytka. Od post-rocka po słodkawe zaśpiewy Lee po cudny klimat kojarzący się z okładką. Ma słabsze momenty (Get Off, Get Out), ale nie ma miłości idealnej. Zresztą jest to moje ulubione w ich karierze Thin Air (które i tak studyjnie jest słabsze dużo) i obiektywnie (lol) chyba najlepszy ich kawałek czyli Simple Mistake.
G: Thin Air, Dreaming Light, Everything, A Simple Mistake
D: Summernight Horizon, Angels Walk Among Us, Universal, Hindsight
NP: Presence,
P: Get Off, Get Out
W:
RYM: 4,5
2. Judgement - w całości rozumiem czemu jest uznawana za najlepszą. Najrówniejsza, najambitniejsza, bez łatwych rozwiązań (które są jednak na We're Here). Trochę Floyda (Emotional Winter), trochę mocniejszego grania i przyspieszonego (tytułowy). W ogóle jest zróżnicowana dość. Wyżyny tego zespołu jednak.
G: Deep. One Last Goodbye, Parisienne Moonlight. Judgement, Emotional Winter
D: Pitiless, Forgotten Hopes, Make It Right (F.F.S.), Don't Look Too Far. Wings of God, Anyone, Anywhere, 2000 & Gone
NP: Destiny Is Dead
P:
W:
RYM: 4,5
3. A Natural Disaster - jakbym miał coś komuś polecać na start z tym zespołem to zdecydowanie wybrałbym tą. W sensie jakbym miał przekonywać kogoś 'z drugiej strony' W sensie fanów Radiohead czy czegoś bo tutaj jest jednak najmniej jakichś nietoperzy, a więcej konkretu i cudnych melodii. No i Are You There to chyba najbardziej angażujący ich kawałek emocjonalnie. W ogóle całej dekady. Miałem zawsze też słabość do Flying. A Pulled to chyba ich najmocniejszy 'czysty rocker'.
G: Are You There?, Flying
D: Closer, Pulled Under at 2000 Metres a Second, A Natural Disaster, Electricity
NP: Harmonium, Balance, Childhood Dream, Violence
P:
W:
RYM: 4,0
4. Alternative 4 - piękna mieszanka starego doomowego jeszcze grania z nowymi patentami. Klawiszowo bardzo, choć nie przesadzili, w ogóle dużo kombinowali z różnymi instrumentami. Jak to Anathema. Równy poziom, choć brak takich highlightów jak na Judgement. Kultu Fragile nigdy do końca nie rozumiałem, za to mam słabość do tej balladki spod 6-stki
Trochę naciągnąłem Lost Control i Feel, ale coś trzeba wyróżnić bardziej.
G: Lost Control, Inner Silence, Feel
D: Fragile Dreams, Empty, Re-Connect, Alternative 4, Regret,
NP: Shroud of False,
P:
W:
RYM: 4,0
5. Weather Systems - mam słabość i nic nie zrobicie ;p Słodkość do porzygu w cudownym stylu, przeładnione melodie, ale wszystko nie przekracza granicy kiczu, a mnie raduje niemiłosiernie. Untouchable x 2 to najczęściej puszczane przeze mnie ich kawałki. Takie mniej angażujące We're Here co jest zaletą bo tam aż jest tego za dużo, a tu jednak wszystko jest bardziej skondensowane. A czemu ludzie piszą, że to nielogiczny krok w ich działaniu? Toć wszystko na to wskazywało. Dopiero tegoroczna się powtarza już za bardzo. Ale tamto było świeże.
G: Untouchable, Part 1, Untouchable, Part 2, The Storm Before the Calm
D: Lightning Song, Sunlight, The Beginning and the End, The Lost Child
NP: The Gathering of the Clouds, Internal Landscapes
P:
W:
RYM: 4,0
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
6. The Silent Enigma - odkryta niedawno na nowo. Świetny doomowy klimat, gotycko-depresyjnie z Dying Wish i Should of Frost na czele. Podobne klimatycznie do fajnej płytki Tiamat, którą słuchałem niedawno (Wildhoney). No i ten cudny przerywnik w postaci Alone. Po tej płycie stanęli obok My Dying Bride pewnie.
G: A Dying Wish, Shroud of Frost
D: ...Alone, Sunset of the Age, Nocturnal Emission,
NP: Cerulean Twilight, Black Orchid, Restless Oblivion
P: The Silent Enigma,
W:
RYM: 3,5
7. Eternity - tak jak wyżej, tyle, że trochę gorzej i mniej do zapamiętania bo bardziej wciąga mnie tylko Angelica w sumie, która jest wybitna. Kawał ładnego doom-rocka? Bo nie metalu? trochę czuć późniejszy okres, ale tylko jak się bardziej wsłuchać. Taki ładny pomost mam zapisane na kartce + 'trochę jaśniej niż na poprzedniku'. No i najbrzydsza okładka niestety.
G: Angelica,
D: The Beloved, Far Away
NP: Sentient, Eternity (Part I), Hope, Suicide Veil, Radiance, Eternity (Part III), Cries on the Wind,
P: Eternity (Part II), Ascension
W:
RYM: 3,0
8. A Fine Day to Exit - strasznie obojętna mi, ale to poprawne granie jest. No i tyle. Starają się grać jak Radiohead czasami, a tylko czasami się sprawdza. Fajna transowość i eksperymenty, ale powyżej tego nigdy nie będzie w moim przypadku. Już otwieracz mnie nudzi bardzo.
G:
D: Barriers, Temporary Peace
NP: reszta
P: Pressure
NP:
RYM: 3,0
9. Serenades - dobry doom, ale w sumie najlepiej jest jak odchodzi od tego wzorca w postaci francuskiego tytułu czy post-punkowego wręcz Sleepers. Gdyby nie ten amatorski ambient to byłoby wyżej niż Fine Day. Dla fanatyków doomostwa to chyba ważna rzecz.
G: J'ai fait une promesse
D: Sleepless, Sleep in Sanity
NP: reszta
P: Sweet Tears
NP: Dreaming: The Romance
RYM: 3,0
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
10. Distant Satellites - zbiór gorszych rzeczy z WS. Słucha się nawet przyjemnie, ale całość jest tak przewidywalna, że wiadomo co będzie dalej po kilku dźwiękach.
G:
D: You're Not Alone
NP: The Lost Song, Part 1, Dusk (Dark Is Descending), Distant Satellites, Take Shelter, Ariel
P: reszta
NP:
RYM: 2,5
11. Falling Deeper - nie lubię. Wzięli najlepsze rzeczy z pierwszych płyt i przerobili na soundtracki. Jest to przyjemne, ale niszczy potencjał oryginałów. Jak można wyciąć w ogóle wokal w J'ai fait une promesse choćby? Sleep in Sanity też traci moc i piękno. I tak każdy z kolei. Bardziej popisywanie się nowym stylem bez większych pomysłów. I podkreślam raz jeszcze: oryginały są milion razy lepsze. Covery w sumie to bez klasyfikacji.
RYM: 2,0
nast. razem: King Krimson. Jak już ogarnę dyskografię do końca bo się zabrałem ostatnio