przez Lesheq » 15 gru 2014, o 22:48
Bez poprawek Rainbow pewnie by brzmiał równie wybornie. W sumie jak się wsłuchać w dobrej jakości bootlegi np. Boston 76 czy Chicago 78 to kurde grali jak bogowie. Nikt nie dogrywał tu niczego, a brzmieli fenomenalnie. Albo takie Tokio 75 *1 maja. Muzycznie jeszcze lepsze niż Rainbow. Tak więc nie przejmowałbym się jeśli nawet do tego wydania Rainbow pododawali tu i ówdzie pewne rzeczy, skoro i tak uczciwie wiemy, że bez tych "dodatków" brzmieli na żywo genialnie, a dowodów mamy sporo w postaci różnych bootlegów. Poza tym to tylko my fani podejmujemy ten temat "dogrywek". Nikt z recenzentów nawet o tym nie wspominał nigdzie tylko wszyscy się jarają tym wydawnictwem. A wychodzi na to, że my szukamy dziury w całym tym wydarzeniu zamiast się ciesczyć, że taki album w końcu wyszedł. Zastanawiam się, po kiego ch...a ten gostek przygotował taką analizę tabelaryczną tych "dogrywek" do Rainbow. To musi być bardzo samotny człowiek. Potem ktoś znajdzie jego wypociny i wrzuci to dalej np. na jakimś forum i pójdzie fama, że Queen poprawili 90 % swojego koncertowego wydawnictwa i są cieniasami wspierającymi się techniką studyjną. Słuchając bootlegów Rainbow na długo przed tym wydawnictwem byłem wręcz zafascynowany sposobem ich gry w tym czasie. To, że sobie pododawali teraz coś tu i ówdzie mało mnie interesuje, bo pokochałem te wykonania w ich surowej wersji znanej sprzed lat.
Lesheq